Daria Dziedzic
Dołączył: 07 Mar 2009 Posty: 1 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Dąbrowa Górnicza Polska
|
Wysłany: Nie 15:24, 08 Mar 2009 Temat postu: Przywitanie |
|
|
Witam:) Chciałam się bardzo przywitać i wszystkich pozdrowić. Oto kilka moich utworów.
Jest dobrze
Jest dobrze, gdy wiatr wkrada się
w kołnierz kurtki i we włosy.
Jest dobrze, gdy muska nasze policzki.
Wtedy przenika nasze dusze radość.
Jesteśmy, jak dzieci.
Jest dobrze, gdy słońce dotyka
naszych ciał.
Jest dobrze, gdy opala na brąz.
Wtedy głaska nasze dusze radość.
Jesteśmy, jak dzieci.
Czasem potrzeba być takim dzieckiem.
Cieszyć się z wiatru i ze słońca.
Być między nimi i razem z nimi.
Zawsze.
***
Mówiłeś, że jestem kaleką.
Przecież nie było to moją winą.
Mówiłeś, że nie będziesz ze mną chodził.
Trzeba tak było powiedzieć pół roku wcześniej.
Wiedziałeś, że jestem wrażliwa
i słowa potrafią zranić.
Sam mówiłeś, że jestem jak
stokrotka.
Święty Franciszek nie próżnuje
W przejściach skrzypi jak w klepsydrze;
nie jest łatwo kołysać piaskiem
i biodrami.
Spróbować nowych poczekalni wieczorem,
na dworcu. Spokojnie odliczając grosze,
udawać, że ma się gdzieś, kiedy święty
Franciszek wyciąga rękę.
Akrostych wiosenny
Powoli kroczy dzikimi stopami.
I zaprasza do walca.
Widok niesamowite zaplata warkocze z mgły.
Okrakiem przywabia raki.
Niebo pęcznieje z dumy.
I z pierwiosnkami się brata.
A wierzba rosochata straszy jednym okiem.
Maj zacznie się niedługo.
A ty będziesz samotna.
Bociany będą klekać.
I karmić swoje młode.
A ty dłonie zamoczysz w zimnej jeszcze wodzie.
Łucja da ci nadzieję na cud jej nadejścia.
Efektownie przybędą myśli srebrne i złote.
Przed wieczorem pójdziemy na spacer.
Łukami drogi mlecznej.
Ale nie zaginiemy w tej wędrówce wiecznej.
Tato na nas zagwiżdże, mama przypomni o jutrze.
Kiedy trzeba będzie wrócić do siebie.
I smutek czymś zagłuszyć.
Chyba majaczę
Szkoda, że drzewa nie mówią
ludzkim językiem
może wtedy zrozumiałabym szum.
Zielone bywa złudne
chociaż czasami ulegam i
przekonuję siebie, że warto
znać obce języki w dzisiejszych czasach.
Gałęzie szumią niejednoznacznie
gubią się w domysłach
poszukując znaczeń.
przywiązanie
tej zimy trudno było
rozstać się z czarownicą z portobelo
kiedy zapalałam świeczki
odprawiałyśmy rytuały
jakby dwudziesty pierwszy wiek
jeszcze nie dotarł do nas
i elektryczność okazała się zbędna
tej zimy trudno było
rozmawiać z czarownicą z portobelo
kiedy siadałyśmy naprzeciwko siebie
ona mówiła ja milczałam
wpatrując się w sufit
jakby za chwilę miał spłynąć w dół
od głośnych westchnień i zapachu świec
i od złorzeczeń bogów
tej zimy trudno było
leżeć w łóżku z czarownicą z portobelo
przecież nie byłam dziwką
a jej płomienno rude włosy nie podniecały
jak dawniej i nawet blask oczu
zmętniał a powieki przypominały
skrzela ryby
Post został pochwalony 0 razy |
|