Forum DSP Book Publishing Strona Główna DSP Book Publishing
Forum wortalu literatury współczesnej.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Ściana Światła c.d.

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum DSP Book Publishing Strona Główna -> Wasza twórczość
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
floagi68




Dołączył: 06 Maj 2007
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polska

PostWysłany: Sob 23:58, 16 Cze 2007    Temat postu: Ściana Światła c.d.

W dość krótkim czasie od tamtych wydarzeń Wojtek Lis zaczął przeprowadzać drobne akcje dywersyjne, polował na pojedynczych żołnierzy Wehrmachtu, których rozbrajał i puszczał wolno, niekiedy w samej bieliźnie. Była to o tyle ciekawa metoda, że nie powodowała odwetu na ludności cywilnej. Krążył jak sęp wokół lagru na Smoczce polując na pojedynczych żołnierzy Wehrmachtu, których również rozbrajał i puszczał wolno. Niezwykłą cechą Wojtka była jego pomysłowość, chodził w kompletnym mundurze wroga. W mundurze niemieckiego żołnierza Wojtek był nie do rozpoznania przez żołnieży Wehrmachtu i mógł się między nimi swobodnie poruszać. Język niemiecki znał dobrze, nauczyła go jego macocha która była z pochodzenia Austriaczką .
Część baraków na terenie lagru, zamieszkałych przez załogę niemiecką, obłożono grubą warstwą piasku, gdyż Lis podchodził w nocy i ostrzeliwał je z broni maszynowej. Mimo, że większych strat to nie powodowało, za to wywierało duże wrażenie na psychice Niemców. Wojtek mógł sobie pozwolić na takie „żarty", gdyż wiedział, że w nocy nikt za nim do lasu nie pójdzie. Jako nieuchwytny wydał się Niemcom jeszcze bardziej groźny, a wśród ludności zyskał uznanie i stał się sławny. Przyczynili się do tego zresztą sami okupanci, rozwieszając na terenie poligonu tablice ostrzegawcze dla Wehrmachtu z napisem: „Achtung! Achtung! Polnische Banditen!" Z czasem do Wojtka zaczęli przyłączać się wszyscy ci którzy z jakichkolwiek powodów ukrywali się przed Niemcami. I tak zaczął powstawać niezwykły oddział, oddział Lisa, powstał i był dowodzony za sprawą jednego człowieka, który nigdy wcześniej nie miał nic wspólnego z wojskiem, mimo to działania podejmowane przez ten oddział były niezwykle skutecznie. Oddział Lisa współpracował ze strukturami Armii Krajowej, ale dopiero latem 1944r. Dowódcy plutonu AK w Trześni S. Leśniakowi przypadło odebrać przysięgę podporządkowującą AK oddział Wojciecha lisa. Jednymi z pierwszych, którzy przyłączyli się do niego na leśne kwatery byli Michał i Adam Burkiewiczowie z Majdanu, członkowie BCh. W niedługim czasie po nich przystali - na krótko zresztą - Parysowie z Ostrów Tuszowskich, poszukiwani przez żandarmerię za ubój bydła, którym Niemcy spalili dom i zabudowania. Po kilku miesiącach utworzyli własną grupę, do której dołączył Ludwik Stadnik z Tuszymy oraz Jan Bogdan. Działali oni wspólnie z niektórymi mieszkańcami Ostrów Baranowskich i Jagodnika, ale ich działalność zbrojna stopniowo zatracała charakter wojskowy i wkrótce zaczęli napadać na miejscową ludność, podobnie jak bracia Parysowie. W oddziale Lisa - Zarówno w czasie okupacji niemieckiej jak i po 1944r. - służyło wielu oddanych sprawie niepodległościowej żołnierzy. Część z nich pozostawała na stałe w oddziale, inni włączali się w razie potrzeby w akcji.
Akcje dywersyjne przeprowadzane przez Lisowczyków w centrum niemieckiego poligonu wojskowego budziły duże zaniepokojenie okupanta, zwłaszcza, że po ich dokonaniu partyzanci znikali w lesie, stając się nieuchwytni. Jesienią 1942 r. rozbrojono w Dziubkowie grupę żołnierzy Wehrmachtu, a w niedługi czas później po sterroryzowaniu kolonistów niemieckich w Hykach-Dębiakach zabrano im broń. Przyśpieszyło to ich wyjazd do Hochenbachu i odtąd główny rejon działania Lisowczyków był wolny od ludności niemieckiej.
Zimą 1942 r. Lis urządził akcję na niemiecką dyrekcję lasów w Dębie, gdzie udało mu się zdobyć m.in. broń myśliwską. Ale największy rozgłos zyskał po akcji rozbicia obozu jenieckiego W Hucie Komorowskiej, gdzie uwolniono część jeńców radzieckich. Niektórzy z nich przyłączyli się następnie do oddziałów partyzanckich.
Oddział Lisa uczestniczył w rozbrajaniu niemieckich komisji kontyngentowych; m.in. w Padwi odebrano zarekwirowane bydło zwracając je właścicielowi.
Józef Lis nie zgłosił szefowi gestapo nocnych wizyt syna w domu. Niemcy jednak nie zrezygnowali z ujęcia Wojtka. W roku 1943 wyrusza do Toporowa ekspedycja pacyfikacyjna, kierowana przez Engelberta. O godzinie czwartej nad Ranem Niemcy otoczyli dom lisów i dokonali rewizji, w czasie której pobito ojca Wojtka, nie oszczędzając nawet jego małoletniej siostry Weroniki. Za wszelką cenę starano się wymusić na nich wskazanie miejsca ukrycia poszukiwanego. Dopiero zbita i sterroryzowana dziewczynka wskazała miejsce w którym się schował.
Wojtek Lis przebywał wówczas w swoim szałasie w Księżnym Lesie. Obudził go ruch samochodów i strzały dobiegające od strony gospodarstwa rodziców. Zorientował się, iż jest celem niemieckiej ekspedycji. Kilkunastu żołnierzy otoczyło drewniany domek, spodziewając się zbrojnego oporu. Ale szałas był pusty. To jeszcze bardziej rozwścieczyło uczestników obławy. Wówczas aresztowano, Józefa Lisa, jego żonę Marię i bratową oraz córkę Weronikę.
Aresztowanych przewieziono do siedziby gestapo w Mielcu i oddano „pod opiekę" Rudolfa Zimmermanna - znanego kata i oprawcę. Gestapowcy starali wymusić torturami wskazanie miejsca pobytu Wojtka. Jednocześnie rozgłosili, że jeżeli Wojciech Lis sam odda się w ręce gestapo, to uwolnią jego rodzinę. Gdy ta wiadomość dotarła do niego zaczął się kolejny dramat. Chciał się oddać w ręce gestapo, jednak ksiądz który był zaprzyjaźniony z jego rodziną odradził mu tego. Argumentacja księdza była logiczna, twierdził on, że jeżeli Wojtek zgłosi się sam to i tak Niemcy nie wypuszczą jego rodziny. Zrobią tylko pokazową egzekucje o wydźwięku propagandowym, w czasie której zginie on sam wraz z bliskimi. W początku 1943 roku Józefa Lisa oraz jego córkę Weronikę przewieziono na Borek, w miejsce, gdzie wcześniej zamordowano Żydów mieleckich, i tam ich rozstrzelano. Najpierw zginął ojciec Wojtka. Jego córka widząc, że ją również czeka śmierć - stawiała opór gestapowcom. Została obita kolbami, ściągnięta z samochodu siłą, potem otrzymała śmiertelny strzał. (Ich zwłoki ekshumował własnoręcznie Wojciech Lis w 1945 roku i przeniósł na cmentarz w Ostrowach Tucholskich).
Marię Lis (z domu Alkamer) gestapowcy przewieźli do więzienia w Tarnowie, w obawie przed zbrojną akcją mającą na celu jej uwolnienie. Od losu, jaki spotkał jej męża i pasierbice, ocaliło ją austriackie pochodzenie. Po pewnym czasie została zwolniona.
Po wymordowaniu rodziny, kiedy Wojtek ochłonął z osobistej tragedii, stał się jeszcze bardziej operatywny. Nikt z Niemców nie przewidział, jak silny może być odwet jednego człowieka po stracie ojca i siostry. Partyzanta który do tej pory, przede wszystkim rozbrajał i puszczał wolno żołnierzy Wermachtu. A było to tak, na terenie poligonu wojskowego Niemcy urządzili olbrzymią strzelnicę dla Wermachtu. Po dokonaniu rozpoznania Wojtek doszedł do wniosku, że również i on może z niej skorzystać - podczas ćwiczeń w strzelaniu istnieje możliwość zapolowania na „szwabów". Elementem sprzyjającym realizacji zuchwałego pomysłu był otaczający strzelnicę wysoki las. Upatrzywszy sobie na urządzenie stanowiska strzeleckiego drzewo, podchodził w pobliże i czekał na przybycie żołnierzy Wehrmachtu. Kiedy rozległy się strzały na strzelnicy, Wojtek wspinał się na drzewo i - biorąc na muszkę swego karabinu wybranego Niemca - „włączał" się do ćwiczeń w strzelaniu. Echa wystrzałów polskiego partyzanta mieszały się ze strzałami oddawanymi do tarczy. Żołnierze niemieccy nie przypuszczali, że sami stali się celami strzałów. Część żołnierzy po takim ostrzale zostawało rannymi, wielu poległo. Dowodzący strzelaniem oficer sądząc, że ofiary zostały zabite kulami nowicjuszy Wehrmachtu - spisał je na straty i kazał pochować na leśnym cmentarzyku.
c.d.n.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum DSP Book Publishing Strona Główna -> Wasza twórczość Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin