|
DSP Book Publishing Forum wortalu literatury współczesnej.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Andrzej Borecki
Dołączył: 05 Kwi 2007 Posty: 7 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Jastrzębie Zdrój
|
Wysłany: Czw 22:27, 05 Kwi 2007 Temat postu: Trzy miniaturki |
|
|
Ulica
Leży na skraju chodnika nieopodal przystanku. Szary sweter zlewa się z kolorem cementowych kostek. Skulone nogi, ręka pod zarośniętym policzkiem, druga wczepiona w zimną chropowatość kamiennego posłania. Nie pasuje do tego miejsca, kłuje wzrok swoją nieruchomością, horyzontalną pozycją. Jest jak wstydliwy wrzód na ciele zdrowej ulicy. Najlepiej udawać, że go nie ma. Coś czego nie ma, nie boli i nie powoduje wyrzutów sumienia. Powoli traci swoje kolory. Szare ubranie blaknie coraz bardziej, zaczyna prześwitywać, rozpływać się w powietrzu. Pozostały już tylko kontury skulonego ciała. Tak już lepiej. Nogi ulicy przechodzą obok niewidocznego ciała. Para za parą, swoim rytmem nie zakłóconym widokiem (nie widokiem) leżącego... człowieka?
Oczy ulicy patrzą przed siebie, koncentrując się na jednym punkcie aby tylko nie spojrzeć w bok. Takie spojrzenie przywróciłoby kolory a tego oczy nie chcą. Usta ulicy prawią banały o pogodzie, nie wzywają pomocy. Życie ulicy toczy się swoim rytmem.
Z ust niewidocznego ciała rozchodzi się zapach acetonu. Ulica ma jednak chroniczny katar. Nie czuje zapachu czegoś co dla niej nie istnieje.
Znajduje się jednak czarna owca. Dostrzega to, czego zobaczyć w każdym razie nie powinna. Zbliża się, przyklęka, dotyka ręką. Ulica reaguje obrzydzeniem, kręci z dezaprobatą głową, rzuca ukradkowe spojrzenia. Zjadliwe szepty nie peszą wyrzutka.
Ręka wybija trzycyfrowy numer w telefonie. Ręka zdejmuje kurtkę i przykrywa leżące nic.
Skowyt syreny wzbudza zainteresowanie ulicy, przywraca jej wzrok. Nagle dostrzega to, co było dla niej niewidoczne. Wianuszek nóg otacza leżącą postać, napiera na załogę karetki. Wyrzutek oddala się powoli, wtapia w tło. Jest znowu częścią ulicy.
--------------------------------------------------------------------------
Krytyk
Nie wiem kiedy się pojawił. Może był ze mną od zawsze , tylko go nie zauważałem.
Może chował się po kątach nie manifestując swojej obecności. Jednak od pewnego czasu zaczął stawać się z dnia na dzień coraz bardziej zuchwały. Nie odstępował mnie na krok, udając, że jest cieniem. Lecz to był on. Czułem go wszystkimi zmysłami. Włóczył się za mną wszędzie i tylko czekał na okazję.
Po miesiącu go usłyszałem. Niby szum wiatru w sitowiu.
- Szzzuuu..., szzzuuu... . Widziałem co robiłeś. Ja bym to zrobił o niebo lepiej.
- To trzeba było zrobić.
- O nie! Ja mogę tylko oceniać.
W końcu przyzwyczaiłem się do niego. Można powiedzieć, że stał się bliską osobą, choć czasami jego uwagi bardzo mnie bolą i doprowadzają do buntu. Wtedy on delikatnie daje następne rady, stara się mnie ułaskawić. Buntuję się jeszcze, lecz on nie daje za wygraną.
Drąży wciąż świeżą ranę, nie dając się jej zasklepić. Dlatego muszę go wysłuchać.
Z czasem przyznaję mu rację, po części aby uwolnić się od bólu, po części zaś uznaję , że mówi prawdę.
Dopada mnie o różnych porach, zazwyczaj jednak udaje mu się to zrobić gdy jestem sam.
Wtedy nikt mu nie przeszkadza i może bez przeszkód znęcać się nad moim umysłem.
Czasami bywa delikatny - rzuci od niechcenia dwa-trzy słowa i pozwala uwierzyć, że wyszły ode mnie. Czasami gdy jestem uparty, powtarza w kółko zdanie, aż zrozumiem o co mu chodzi.
Brutalny bywa rzadko, choć i to mu się zdarza. Chciałbym bardzo wyrzucić go wtedy za drzwi, ale się nie daje. Wchodzi przez otwarte okno, przez wywietrzniki, dziurkę od klucza.
Pomimo bólu jaki mi czasem sprawia czuję, że jest mym przyjacielem, że chce dla mnie dobrze.
Dziś już wiem, że się od niego nie uwolnię i prawdę powiedziawszy nawet mnie to cieszy.
----------------------------------------------
Rondo
Szedł wolno przed siebie. Nie wiedział dokąd, nie wiedział po co.
Szedł bez celu w niewiadomym kierunku. Wiedział tylko, że musi iść by nie zwariować. Nogi automatycznie parły do przodu.
Lewa, prawa, lewa, prawa.
Wzrok ledwo rejestrował kształty otaczających przedmiotów. Ot tak, na tyle tylko by nie uderzyć w nie głową. Myśli wirowały rozsadzając czaszkę.
- Dlaczego, dlaczego, dlaczego ?!!!
Wiedział, że sam nie znajdzie odpowiedzi, nie znał też nikogo, kto by jej udzielił. Dlatego parł przed siebie. Chciał uciec od tego miejsca, od niej, uciec od siebie, od całego świata.
Cały budowany z wielkim mozołem gmach zawalił się w jednej chwili. Jedna sekunda wystarczyła, by runął jak zamek z piasku. Gdzie zrobił błąd? Jak to możliwe, że całe jego marzenia legły w gruzach? Czy zawsze musi być wielkim przegranym?
- Boże, dlaczego bawisz się ze mną? Pokazujesz piękną zabawkę, a gdy wyciągam po nią rękę, mówisz, że dałeś ją już komuś innemu.
Nawet nie zauważył, że przeszedł skrzyżowanie przy czerwonym świetle. Nie słyszał pisku hamulców, nie widział odwracających się za nim głów, zaciekawionych spojrzeń. Nadal prowadził swój wewnętrzny monolog.
- Tak bardzo chciałem ją dostać- , robiłem wszystko by na nią zasłużyć- , a Ty zabierasz mi ją sprzed nosa w ostatniej chwili.
To niesprawiedliwe !
Nagle tknięty przeczuciem rozejrzał się wokoło.
- Nie! To niemożliwe!
Znalazł się w miejscu, z którego wyruszył w swoją drogę. Zamknął błędne koło.
Ruszył wolno przed siebie. Nie wiedział dokąd, nie wiedział po co.
Szedł bez celu w niewiadomym kierunku. Wiedział tylko, że musi iść by nie zwariować. ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
niunia
Dołączył: 16 Lis 2006 Posty: 85 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 23:55, 05 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Dobre opowiadania, ale każde z nich kryje w sobie jakby nutkę goryczy, rozczarowania, buntu. Wyczytuję w nich chęc zmiany przedstawionych sytuacji. W opowiadanich tych widzimy zranione dusze, które nie widza nadziei, opisują smutna rzeczywistosc, jednoczesnie dając duzo do myslenia.
Dlaczego wlasnie taki temat?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Andrzej Borecki
Dołączył: 05 Kwi 2007 Posty: 7 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Jastrzębie Zdrój
|
Wysłany: Pią 6:23, 06 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Dlatego, że te miniaturki miały właśnie służyć do zmiany postawy do życia.
Wykorzystałem je w mojej działalności wolontariackiej.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
niunia
Dołączył: 16 Lis 2006 Posty: 85 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 15:42, 06 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Tak mi sie wlasnie wydawało, że kryje sie za tym cos wiecej. To dobrze, że robimy cos co może mopóc innym i zwrócic uwage innych ludzi na na te problemy i pokazac im, że są takie problemy. W tym zaganianym swiecie ludzie rzeczywiscie nie zwwracaja uwagi na takie problemy. To dobrze,że jest ktos kto im to pokazuje w taki własnie sposób.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
danuskabe
Dołączył: 06 Kwi 2007 Posty: 6 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 16:43, 06 Kwi 2007 Temat postu: miniaturki |
|
|
bardzo ciekawa tworczosc.
tak sobie mysle:
pisk opon i zgrzyt hamulcow kiedys w koncu sie uslyszy
nawet jesli juz jest za pozno zeby uciec
ale jadacy na ciebie samochod w koncu zauwazysz
podobnie: lezacego na chodniku trupa
w koncu zacznie sie rozkladac
a ludzki trup tak cuchnie ze trudno nie zwachac...
czasami idziesz i przy drodze rosna piekne polne kwiaty
ktos sie usmiecha, slonce wychodzi zza chmur
idziesz i moze nie zauwazysz kwiatow
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|