DSP Book Publishing

zbigniew

[link widoczny dla zalogowanych]

Po ile ten owoc miłości?
= = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = =

Wstałaś rano zwyczajna
Swoich praw i obowiązków
W pośpiechu zrobiłaś dziecku śniadanie
Za chwilkę siódma właśnie wstanie
To nic że bolą spracowane ręce
Słodki owoc miłości
Dziękujesz więc wielce Bogu
Za chwile marzeń niespełnionych
On tego nie słyszy
Bo żąda wciąż posługi
Spragniony spokoju i adoracji
Właśnie był z kumplami
Na małym jasnym kufelku
Jednak na jego dnie
Nie widział Twojej twarzy

O piętnastej chwile nerwowości
Trzeba się spieszyć
Po dziecko do przedszkola
Bo Julka sama wróci do domu
Ma klucze na szyi
Tylko nie te do szczęścia
Bo ono poszło do Pani
Która nie wie że jest na świecie
Ktoś kto potrzebuje
Tej skradzionej sercu miłości
Słów słodkich ,ciepłych oczu
Tatuś jest zmęczony
W końcu dwa domy to problem
A ty najlepiej wiesz
Jak sobie z nimi radzić

Szybko pranie, obiad
Dziś śledzie w śmietanie
Z ziemniakami w mundurkach
Bo grosza starcza jeszcze tylko
Kiedy za czynsz przychodzą
A Julka właśnie ma zapłacić w szkole
Za obiad na świetlicy
Bez uśmiechu mamy
Tylko zegar wskazuje
Na czas do pościeli
Pytam się wszystkich
Was moi anieli
Czy ktoś widział biedę
A może nie którzy
Tatusia widzieli?

zbigniew

PODHALE

Pewno ze widzialam duzo biedy w swiecie:)
i to wszystko ogladalam z milosci:)